Przejdź do treści

Wniebowzięcie NMP w malarstwie

Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, obchodzona w Kościele katolickim 15 sierpnia, sięga V wieku i jest rozpowszechniona w całym chrześcijaństwie. Dogmat o wniebowzięciu ogłosił papież Pius XII 1 listopada 1950 roku.

Wprawdzie w Nowym Testamencie nie ma wzmianki o ostatnich dniach życia, o śmierci czy o wniebowzięciu Matki Bożej, jednak uroczystość tę obchodzi zarówno Kościół katolicki na Zachodzie, jak i chrześcijaństwo wschodnie od 431 roku (pod nazwą Zaśnięcia Matki Bożej).

„Skoro Matka Chrystusowa była bez grzechu poczęta, skoro Ją Bóg obdarzył przywilejem niepokalanego poczęcia, to konsekwencją tego jest, że nie podlegała prawu śmierci. Śmierć bowiem spadła na dzieci Adama jako skutek grzechu pierworodnego. Nadto nie wypadało, aby ciało, z którego Chrystus Pan wziął swoją naturę ludzką, miało podlegać rozkładowi” (https://kosciol.wiara.pl/doc_pr/490249.Wniebowziecie).

Na temat tej tajemnicy wypowiadali się liczni doktorzy Kościoła, pisarze i święci, jak na przykład Grzegorz z Tours, Piotr Damiani, Anzelm, Bernard, Jan Damasceński, Andrzej z Krety. Bł. Katarzyna Emmerich, mistyczka beatyfikowana w 2004 roku przez Jana Pawła II, na podstawie otrzymanej wizji zapisała: „Nadszedł trzeci dzień od chwili, w której najświętsza dusza Maryi wstąpiła do chwały niebiańskiej. Wówczas Pan objawił świętym swoją Boską wolę – że dusza Maryi powróci na ziemię, zbudzi swe ciało do życia i połączy się z nim ponownie, aby Maryja z ciałem i duszą, nie czekając na ogólne ciał zmartwychwstanie, wyniesiona została na prawicę swego najświętszego Syna”. 

Dla wyrażenia tajemnicy wniebowzięcia Maryi tradycja przedstawia ciało Matki Bożej unoszone do nieba w promienistym świetle przez aniołów. W taki sposób ukazuje to większość dzieł sztuki, między innymi takich wybitnych malarzy, jak Murillo, Rubens (7 obrazów o tej tematyce!), El Greco, Guido Reni, Tycjan, Carracci. Na sklepieniach kościołów często można zobaczyć freski ukazujące Maryję otoczoną aniołami i unoszącą się na obłoku. Gdyby chodziło tylko o wymienionych powyżej artystów barokowych, sprawa byłaby zrozumiała, bo sztuka barokowa, wspierając kontrreformację, ukazywała triumf Kościoła katolickiego, ale w innych okresach także nie brakuje takich przedstawień.

Spójrzmy na obraz artysty zwanego Mistrzem legendy św. Łucji. To, co widzimy, przypomina symfonię. Wspaniały orszak anielski podtrzymuje Maryję, wprowadzając Ją na niebieski tron. Tam czeka na Nią Trójca Święta. Jedni aniołowie podtrzymują powłóczystą królewską szatę Maryi, inni grają na instrumentach, a sama Maryja, choć tak uroczyście adorowana, zachowuje skromność, skupienie i rozmodlenie. Cały ten orszak właśnie opuszcza ziemię i zdąża ku sferom nieba.

Mistrz legendy św. Łucji (Flamandy), 1485-1500, National Galery Londyn

Skoro Maryja została z ciałem i duszą wzięta do nieba, malarze konsekwentnie malują Ją jako piękną kobietę w powłóczystych szatach, bo ciało Maryi powinno być przecież ubrane (!). I to ubrane godnie. Oczywiście jest tu pole do popisu dla malarzy, zwłaszcza kolorystów, jakim był na przykład Tycjan.

Tycjan, Assunta, Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny, 1516-1518, Muzeum Santa Maria Gloriosa dei Frari w Wenecji

Na Wschodzie stan Matki Bożej sprzed wniebowzięcia wcześnie zaczęto nazywać snem. Jan Damasceński pisał: „Świętego przejścia Twojego nie będziemy wcale nazywać śmiercią, ale snem lub wędrówką, czy może stosowniej: obecnością przed Bogiem”  (https://pl.aleteia.org/2017/08/15/umarla-zasnela-co-oznacza-wniebowziecie-maryi/).

Julita Jaśkiewicz-Macek, Zaśnięcie Matki Bożej

Inspiracją i pierwowzorem tej ikony był obraz włoskiego malarza Guariento z XIV wieku. Na ikonie ciało Maryi na łożu śmierci, otoczone postaciami Dwunastu Apostołów. Powyżej postać Chrystusa w mandorli, trzymającego Bogurodzicę w postaci niemowlęcia. To znak nowych narodzin. Jeszcze wyżej, w sferze niebieskiej, wśród aniołów jeszcze raz powtórzona postać Jezusa z małą Maryją na ręku.

Podsumowując, w tej szczególnej drodze Maryi możemy po prostu widzieć drogowskaz wiodący nas do Ziemi Obiecanej. Podążając z Nią i za Nią, nie zbłądzimy, ale trafimy przed oblicze Pana.