Przejdź do treści

Rekolekcje Moria, Mara, Nebo w Carlsbergu

W niemieckim Carlsbergu, w Międzynarodowym Centrum Ewangelizacji Światło-Życie, od 19 do 21 kwietnia 2024 roku odbywały się rekolekcje pt. Moria, Mara i Nebo w życiu ks. Franciszka Blachnickiego. Rekolekcje prowadzili ks. bp Zbigniew Kiernikowski i Dorota Franków. Uczestnicy, w liczbie ok. 30 osób, przyjechali z Niemiec, Belgii i Polski. Uczestniczyli w nich także stali mieszkańcy centrum.Treść rekolekcji opierała się na książce Moria, Mara i Nebo, wydanej w 2020 roku w Wydawnictwie Światło-Życie, czyli między innymi na Testamencie oraz na wyjątkach z Pamiętnika ojca Franciszka z kilku ostatnich lat jego życia i posługi w Carlsbergu. Moria, Mara i Nebo to trzy biblijne miejsca, które stały się obrazami przedstawiającymi etapy oczyszczenia wiary ojca Franciszka. Carlsberg to najbardziej stosowne miejsce dla tych rekolekcji. Mieszkaliśmy w miejscu, w którym żył ojciec Franciszek i chodziliśmy po tych samych ścieżkach, modliliśmy się w kaplicy, w której i on celebrował liturgię. Jednym z punktów programu rekolekcji była pielgrzymka do symbolicznego Źródła Mara w lesie, który był świadkiem duchowego umierania i powstawania do życia ojca Franciszka. Paschalny czas był dobrym fundamentem dla naszych duchowych doświadczeń.

Świadectwo

Dnia 11 grudnia 2023 roku otrzymałam od Doroty Seweryn informację o planowanych w Carlsbergu na kwiecień rekolekcjach na bazie doświadczeń duchowych ojca Franciszka Blachnickiego zapisanych w książce „Moria Mara i Nebo”. Gdy dostałam tę wiadomość poczułam się osobiście na te właśnie rekolekcje  przez Ojca zaproszona i natychmiast poszukiwałam najdogodniejszej komunikacji z Białegostoku  do Niemiec.

Dlaczego chciałam tam być? Z Ojcem i z  charyzmatem Ruchu Żywego Kościoła  spotkałam się już na mojej pierwszej oazie w roku 1970 w Krościenku. Dzięki niej odkryłam nowe oblicze Kościoła żyjącego świadomie słowem Bożym, liturgią i braterska miłością. W szerzenie idei żywego Kościoła zaangażowałam się całkowicie i przez kilkanaście lat posługiwałam w oazach ogólnopolskich. I chociaż nosiłam w sobie pragnienie życia oddanego Bogu jako osoba świecka, teologicznie uformowana przez studia, to nie spełniłam oczekiwań Ojca, który zapraszał mnie do żeńskiej  wspólnoty życia konsekrowanego, ani też nie podjęłam jego propozycji wyjazdu do Carlsbergu, by nowopowstający ośrodek współtworzyć. Ta odmowa spowodowała we mnie poczucie winy, które odzywało się we mnie wielekroć. A między innymi wtedy, gdy na 20-lecie jego śmierci zostałam poproszona przez Wydział Teologiczny w Katowicach o wykład.

Na rekolekcjach, w których uczestniczyłam zrozumiałam, że nie miałam obowiązku wchodzić w oczekiwania ojca Franciszka tylko dlatego, że tak wypadało. Formuła życia konsekrowanego proponowana przez Sługę Bożego wydała mi się zbyt wymagająca i nie na moją miarę. Tymczasem Bóg przygotował mi powołanie (mówiąc językiem Edyty Stein) „nieprzetartej drogi”, na której się spełniam. Przez 43 lata posługuję jako osoba – z wyboru bezżenna – w szeroko pojętym dziele katechezy w archidiecezji białostockiej, Także na tej  drodze nie zostały mi oszczędzone  dylematy konsekwentnego trwania w powołaniu czy też zbuntowania się na skutek kosztowania gorzkich wód Mara. Dzięki konfrontacji z doświadczeniem duchowym ojca Franciszka zrozumiałam, że  Bóg na każdej drodze i na różnych etapach naszego życia daje nam uczestniczyć w trudnych decyzjach i wydarzeniach, których biblijnymi obrazami są góra Moria, źródło Mara i góra Nebo. Ponadto zmagania ojca Franciszka ze swoją niemocą i uginanie się pod brzemieniem krzyża uczą mnie realizmu także w odniesieniu  do mojego życia duchowego

Bogu jestem wdzięczna za księdza bpa Zbigniewa Kiernikowskiego, który przez cały czas rekolekcji głosił twardą, trudną do słuchania  mowę. Dzięki tym rekolekcjom dociera do mnie coraz silniej zrozumienie, że sama ze siebie nic nie jestem w stanie  dobrego zrobić, chociażbym bardzo mocno tego chciała. Mogę natomiast wyrzec się złego ducha i z wiarą oczekiwać Bożej pomocy. Dlatego słowa z Lamentacji Jeremiasza  cytowane przez Sługę Bożego wielekroć „Dobrze jest w milczeniu oczekiwać ratunku od Pana” przylgnęły mi do serca i zapanował w nim Boży pokój.

Elżbieta Młyńska

Białystok, 26 kwietnia 2024