Przejdź do treści

Medytacja na V niedzielę Wielkiego Postu

Chrystus i Jawnogrzesznica. Medytacja na V niedzielę Wielkiego Postu

Józef Unierzyski, Jawnogrzesznica, 1920, olej na płótnie, w zbiorach prywatnych

Kobieta została przyłapana na grzechu o poranku. Świadczy o tym szarość kolorów i jakby delikatna mgiełka osłaniająca pejzaż. Może stąd ta częściowa nagość jej ciała. Ale mimo to, jeżeli uważnie jej się przyjrzymy, nie ma twarzy rozpustnicy. Robi raczej wrażenie zawstydzonej i wystraszonej. Ktoś, kto ją przyprowadził, jest podekscytowany, poruszony, rozemocjonowany, ale Chrystus patrzy spokojnie, trzymając ją nawet za rękę (zob. obraz Cranacha poniżej).

Han van Meegeren (fałszerz obrazów, głównie Johannesa Vermeera), Jezus i jawnogrzesznica, olej na płótnie, w zbiorach Muzeum Sztuki w Tel Awiwie

To jest znamienne, że jawnogrzesznica, poza wyjątkami, przedstawiana jest w malarstwie w sposób pozytywny. Na obrazach nie jest szaloną, rozwydrzoną kobietą o wyzywającej pozie. Wyraz jej twarzy przeważnie jest skruszony, postawa skromna (obraz Meegerena). A Chrystus zwykle wyraża życzliwe do niej nastawienie. Twarze faryzeuszy natomiast (obraz Cranacha poniżej) nie budzą naszej sympatii. Na niektórych obrazach mają wręcz jakieś ciemne twarze, podczas gdy Chrystus, ale i jawnogrzesznica – rozjaśnione (obraz Meegerena).

Artyści sobie tylko właściwymi (artystycznymi) środkami starali się przekazać prawdę wynikającą wprost z Ewangelii. I zaznaczali to na różne sposoby.

Lucas Cranach Starszy, Chrystus i jawnogrzesznica, 1532, olej na desce, w zbiorach Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie

Jak już wspomniałam, na twarzy przedstawianej na obrazach jawnogrzesznicy zwykle widoczny jest lęk. Ona nie ma złudzeń. Wie, że czeka ją śmierć przez ukamienowanie. Takie było prawo. Spotkanie z Chrystusem uchroni ją jednak od takiej śmierci. I choć Pan nie pochwala jej grzechu, to ogarnia ją miłosiernym spojrzeniem. Pan Jezus wie, że wyrok zgodny z Prawem, choćby był sprawiedliwy, to nie uwzględnia całej prawdy o człowieku. Tę prawdę zna jednak On sam.

Św. Jan pisał: Jezus wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje (zob. J 2,24-25). Litera zabija, Duch zaś ożywia – pouczał św. Paweł (zob. 2 Kor 3,6).

Jawnogrzesznica nie tylko została uchroniona od ukamienowania, ale nadto mogło się w niej rozpocząć nowe życie. Ciekawe, że Chrystus nawet nie dawał jej umoralniających nauk. Mógł przecież przemówić: „No widzisz, córko, do czego doszło? Marnujesz swoje młode życie”, czy coś w tym rodzaju. A On powiedział krótko, można by rzec – po męsku: „I ja cię nie potępiam. Idź i nie grzesz więcej”. Dla tych pobożnych też miał ostrzeżenie:

Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego (Mt 21,31).

Czy zaliczamy się do pobożnych?